Adaptacja dziecka do żłobka

Pójście malucha do żłobka to bardzo ważny moment, nie tylko w życiu samego dziecka, ale i jego rodziców czy opiekunów. Zmiana otoczenia, nowe twarze i codzienne nawyki: to wiele jak dla tak małego człowieka, a także osób mu najbliższych. Zdecydowanie nie jest to zwyczajna, codzienna sytuacja, którą powinno się lekceważyć. Aby maluszek dobrze czuł się w placówce, trzeba go na to odpowiednio przygotować.

Właściwa adaptacja: to klucz do sukcesu.

Do tego, by dziecko co rano z uśmiechem szło do rówieśników i wychowawców w żłobku, by chętnie uczyło się nowych umiejętności, by całymi zmysłami doświadczało tego, co placówka może mu w swej ofercie zaoferować.

Szokująca zmiana nawyków może przynieść odwrotny do oczekiwanego skutek. Często mówi się o maluchach karmionych piersią czy tych, które przyzwyczajone są do bujania, noszenia na rękach. Rodzice pełni obaw rezygnują ze żłobka, bojąc się, że ich dziecko w nowym otoczeniu po prostu sobie nie poradzi. Podpowiadamy: zmieniajmy nawyki maluszka stopniowo, powoli, w jego własnym tempie. Nie bójmy się tego, że dziecko jest zbyt przywiązane do ramion matki czy babci. Nie odrywajmy go w domu “na siłę” chcąc nauczyć większej samodzielności i tego, by w placówce sobie poradził. Wszystko przyjdzie w odpowiednim dla niego momencie, a z czasem – i bez traumy – nawet najbardziej wrażliwe dziecko będzie z uśmiechem i radością bawiło się z rówieśnikami na dywanie, całkowicie samo! Oczywiście, pod czujnym okiem opiekuna w żłobku.

Faktem jest, o czym należy zawsze pamiętać, że każde dziecko jest inne. Jedno będzie chciało zasypiać przytulone do misia, inne – do opiekunki. Rodzice nie powinni się tym zamartwiać i dać działać wychowawcy grupy. A ten z kolei powinien wykazać się wszystkimi swoimi umiejętnościami, w tym cierpliwością, wielką czułością i troską. Proces adaptacji dla małego dziecka jest niezwykle ważny i szczególny, dlatego to właśnie na barkach opiekuna leży w większości odpowiedzialność za to jak on przebiegnie. Wychowawca powinien wypracować sobie sposób postępowania odpowiedni dla każdego malucha, gdyż każdy z nich ma swoje, indywidualne potrzeby. Nie wolno generalizować i traktować dzieci tak małych jednakowo, gdyż one dopiero się adaptują do warunków panujących w żłobku. Należy stopniowo wprowadzać dziecko w zasady obowiązujące w placówce, lecz bardzo powoli, z miłością i mocnym poczuciem bezpieczeństwa i akceptacji. Nic na siłę – i tego się trzymajmy. Nieważne czy chodzi tutaj o mleko matki, zasypianie w ramionach dorosłego czy trzymanie za rączkę podczas zabawy. Rodzice, prócz wystrzegania się przed drastyczną zmianą codziennych nawyków, powinni także dobrze maskować swoje emocje. Rozklejanie się na oczach dziecka bo trzeba oddać je na kilka godzin pod opiekę pani wychowawczyni czy przedłużanie codziennego pożegnania tylko pogorszy sprawę. Najważniejszy jest uśmiech i pozytywna energia, którą dziecko widzi i współodczuwa. Odetchnijmy w samochodzie, poza wzrokiem malucha. To zdecydowanie pomoże nie tylko nam, ale głównie: jemu. Przecież nic tak nie zasmuca małego człowieka jak widok zestresowanej mamy, prawda?

Prócz indywidualnego podejścia do każdego dziecka, zaleca się także wychowawcom zorganizowanie adaptacji na misiu, lalce czy ulubionej zabawce. Podobnie jak w założeniach programu Dziecięcej Matematyki, którego autorką jest Edyta Gruszczyk-Kolczyńska. Pokazujemy dzieciom, że to miś idzie do placówki, świetnie bawi się z rówieśnikami, uczy nowych rzeczy, słucha, śpiewa i tańczy. Dziecko wtedy łatwiej przyswaja informacje: bo sytuacja dotyczy nie jego, a misia. Nauka poprzez zabawę: to główne założenie żłobka.

A adaptacja poprzez zabawę? Również może się sprawdzić! Wystarczy spróbować i uzbroić się w same pozytywne odczucia.

Polecamy także pozycje książkowe dla dzieci związane z adaptacją w przedszkolu/żłobku

Udostępnij ten wpis: