Co zrobić, by dziecko wyrosło na szczęśliwego człowieka?

Co zrobić, by dziecko wyrosło na szczęśliwego człowieka?

Celem ludzkiej egzystencji jest poszukiwanie szczęścia. 
Dalajlama

Szczęście jest ważnym czynnikiem w życiu każdego człowieka. Może wręcz najważniejszym – zaraz po zdrowiu. Szczęście nas napędza, motywuje, inspiruje. Dzięki niemu chcemy się starać, chcemy doświadczać, chcemy realizować swoje pasje i marzenia, spełniać się zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym.

Zawsze warto robić to co sprawia nam szczęście. Czy to gotowanie, zajmowanie się domem czy bycie opiekunem najmłodszych (nasz kurs na opiekuna w żłobku on-line zobacz TUTAJ).

Szczęścia pragniemy także dla naszych najbliższych. A osoby, które mają dzieci bądź zajmują się nimi na co dzień (np. w pracy) zachodzą w głowę:

Co zrobić, by wychować dziecko na szczęśliwego człowieka? 
Co zrobić, by moje dziecko potrafiło cieszyć się życiem; nie tylko teraz, ale i w przyszłości?

Należy pamiętać, że … dzieciństwo ma znaczenie. I to ogromne znaczenie! Zaznane blizny i cierpienia w czasach dzieciństwa w większości przypadków przechodzą na życie dorosłe. Ciągną się za ludźmi, którym tak zwane, przysłowiowe demony przeszłości nie pozwalają żyć tak jakby tego chcieli. Ciężko zagoić rany, które wciąż są otwarte.

I dokładnie tak samo jest ze szczęściem. Jeśli dziecko zazna go w dzieciństwie, jeśli już będąc malcem nauczy się jak być szczęśliwym, jak cieszyć się każdym dniem i najprostszą, najmniejszą nawet chwilą – przeniesie tę umiejętność w przyszłe życie, życie dorosłego.

A więc jak to zrobić; jak pozwolić dziecku cieszyć się szczęściem każdego dnia?

Naucz się szczęścia.

Pierwszym krokiem jest uszczęśliwienie siebie samego. Szczęśliwy rodzic, szczęśliwy opiekun to szczęśliwe dziecko. Choć trudy dnia codziennego i rzeczywistość, która nie zawsze jest idealna są czymś co nierzadko zagłusza odczuwanie przez dorosłych szczęścia, powinniśmy nauczyć początkowo – sami siebie – jak dostrzegać piękno w prostych momentach.
W promieniu słońca, który wpada przez okno, w kolorowym motylu zauważonym podczas spaceru czy szumie drzew w wietrzny dzień. Zaraźmy dziecko miłością do świata, pokażmy, że skarby można znaleźć w najprostszych rzeczach. Gdy maluch zobaczy, że coś takiego sprawia radość…nauczy się jej. A z czasem zacznie sam ją dostrzegać w każdej chwili.

Miłość.

Oczywiście najważniejszym czynnikiem bez którego to się nie uda jest miłość. To ją powinniśmy eksponować każdego dnia, pielęgnować, dopieszczać. Otulmy malucha ciepłem tego uczucia, pokazujmy mu ją – nie bójmy się własnych uczuć! To często właśnie robimy: wstydzimy się powiedzieć kocham Cię, wstydzimy się wtulić w malucha bez powodu; zwłaszcza wtedy gdy nie jest już niemowlakiem. Naprawdę są takie osoby: i nie powinniśmy się tego wstydzić. Powinniśmy z tym walczyć. Zrozumieć, że druga osoba potrzebuje bliskości i czułości – i to właśnie czułość powinna być obecna w każdym naszym działaniu. Oswajajmy dzieci z miłością bez przerwy…nawet gdy te przestaną być już dziećmi w kategoriach wiekowych. 

Komunikuj się!

Nauczmy malucha komunikacji. To bardzo ważne. Rozpoznawanie swoich potrzeb to jedno, ale komunikowanie o nich innym to drugie. Umiejętność ta niezwykle wpływa na kontakty społeczne zarówno w wieku dziecięcym jak i dorosłym. 

Skuteczna komunikacja to rozmowa, opowieści. To słuchanie siebie nawzajem i nie bagatelizowanie problemów czy lęków drugiej osoby. To zrozumienie wynikające z umiejętności przekazu. Ćwiczmy to z dzieckiem – dzień po dniu. Nie naciskajmy jednak. Co niesamowitego dziś Ci się przytrafiło? Proste pytanie pod koniec dnia, które pozwoli na otwarcie się, na intymność wynikającą ze wspólnego dialogu. Wprowadźmy tę rutynę w nasze życie: po opowieści na dobranoc, zadajmy pytanie, które pozwoli dziecku na wyrażenie całej gamy przeżyć.

Bądź partnerem.

Pamiętajmy, by przy tym wszystkim traktować dziecko jako partnera równego sobie. Patrzmy na niego jak na osobę z całą jego indywidualnością i całą jego osobowością – którą przecież jest.
Szanujmy jego zdanie, nie lekceważmy problemów, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać nam się błahe. Jednocześnie, co bardzo ważne, nie narzucajmy mu naszej woli, nie zmuszajmy do zrobienia czegoś czego nie chce, nie okazujmy władzy. Dajmy dziecku możliwość wyboru, pozwólmy mu na aktywność i samodzielność, której potrzebuje, w której powinniśmy go wesprzeć.
Niech rozwinie się jego wnętrze, a my po prostu bądźmy obok – niczym najlepsza ostoja, niczym przyjaciel, którym też powinniśmy być. 

„Pobaw się ze mną!”

I ostatni element…pokażmy dziecku jak można spędzać czas wolny. Pozwólmy na rozwijanie w maluchu kreatywności i wyobraźni. Dajmy dziecku możliwość czerpania satysfakcji z zabawy; na świeżym powietrzu, podczas spacerów, podczas tworzenia obrazków za pomocą farb czy produktów spożywczych.  Możliwości jest tak wiele! Nie pozwólmy, by w czasach, w których króluje telewizja i internet, radość płynąca z tradycyjnej, twórczej zabawy, do jakiej tylko dziecko jest zdolne, wymarła.
Bo budowanie ludzików z kasztanów choć jest czynnością, z której radość czerpali nasi dziadkowie, wciąż sprawia tę samą frajdę. A w czasach, gdy ciężko o śnieg…dobrze, że można stworzyć ten sztuczny, z pianki do golenia i mąki! Pomysłów jest tak wiele, a serce małego odkrywcy tak bardzo otwarte!

Nie ma jednego sposobu wychowania, który byłby idealny dla wszystkich dzieci. Przede wszystkim maluch jest indywidualnością, którą należy dobrze poznać. Ale mimo że każde z dzieci jest różne…sposoby na wpojenie szczęścia od wieków wyglądają podobnie. Po prostu otwórzmy oczy i skupmy się na tym co ważne. Na tym, co na co dzień niedostrzegalne…bo kiedy ostatni raz oszalałeś/oszalałaś na widok biedronki, która pojawiła się na ogródku? No właśnie. Pora na zainspirowanie się szczęściem. Teraz jest na to najlepszy moment. Do dzieła!

Nie widziałeś jeszcze naszego konta na facebook Instagram? Zobacz koniecznie teraz!

Chcesz spełnić swoje marzenie o byciu opiekunem w żłobku? Zobacz nasz KURS!

Udostępnij ten wpis: