Praca z dziećmi jest niesamowita. Pozwala doznać nam emocji tak pozytywnych, pięknych i silnych, że ciężko wyobrazić sobie, iż jakiekolwiek inne zajęcie mogłoby się z tym równać. Choć opiekunowie robią to, co kochają, a wady gubią się w masie zalet, nie da się ukryć, że ich kształcenie nie kończy się wraz z rozpoczętą pracą.
Osoba, która podejmuje się opieki nad maluchami musi zdawać sobie sprawę z tego, że podczas zawodowej wędrówki na swej drodze spotka liczne znaki, nakazujące kształcenie we własnym zakresie, samorozwój w zaciszu domowym i pobudzanie kreatywności – przez całą swą karierę.
Choć początkowo taki wymóg może nas przerażać: z czasem sami zaczniemy dążyć do innowacyjnych metod i coraz to lepszych pomysłów. By nie stracić zapału do pracy, nie zatracić gdzieś po drodze swojej pasji, która pchnęła nas do podjęcia tego konkretnego zawodu, musimy wciąż na nowo się w nim zakochiwać i odświeżać sposoby, za pomocą których kierujemy rozwojem dzieciaków.
Maluchy chłoną rzeczywistość i możliwości świata w zaskakującym tempie. Od nas zależy poziom ich rozwoju. Z naszą pomocą maluszki mogą osiągnąć znacznie więcej umiejętności, niż ich rówieśnicy. Należy jednak pamiętać o dostosowaniu zajęć do ich możliwości i zadbać o to, by nauka przebiegała kreatywnie, interesująco. Nie jest chyba niespodzianką, że dzieciaki szybko się dekoncentrują. Naszym zadaniem jest wzbudzić w nich takie zainteresowanie i zapał do pracy, które pozwolą na efektywne robienie postępów.
Powtarzanie więc wciąż tego samego lub podobnego scenariusza zajęć nie jest wskazane. Tu właśnie do gry wchodzi wyobraźnia, która jest wielką przyjaciółką osób pracujących w żłobku.
Każde zajęcia powinny być przemyślane i atrakcyjne. Powinny łączyć w sobie naukę poprzez wzbudzającą pozytywne emocje zabawę, ruch, rozwijanie umiejętności psychomotorycznych, obserwacyjnych. Ważna jest praca bodźców zmysłowych, dzięki którym dziecko dotknie, poczuje, zasmakuje, zobaczy.
Jak więc być kreatywnym opiekunem? Należy czerpać inspiracje. Czytać. Obserwować. Przeglądać tematyczne strony internetowe. Pozwólmy się….zaskoczyć. A później: zaskoczmy dzieciaki.
Inspiracje znajdziemy wszędzie. W liściach spadających z drzew, z których można stworzyć sukienkę Pani Jesieni, w mące i piance do golenia, z których łatwo wyczarujemy pachnącą, miękką masę, przypominającą magiczny śnieg. Tak naprawdę z każdej rzeczy codziennego użytku możemy stworzyć coś pięknego, co będzie dla malucha wielkim skarbem. Musimy zmienić nasze spojrzenie na świat. Spoglądać na kulę ziemską jak na niekończącą się kopalnię pomysłów. Myślmy jak dziecko. Zamknijmy oczy i pomyślmy, że mamy 2 lata. Co by nas rozweseliło? Zainteresowało? Wprawiło w dobry nastrój? To proste. Przecież….kochamy to robić. Kochamy się bawić z tymi małymi człowieczkami, którzy tak często nas zaskakują!
Bądźmy weseli i radośni. Cieszmy się naszą pracą. Bawmy się z dzieciakami co sił, pokazując im, że ta zabawa wciągnęła i nas. A przecież nie musimy udawać: wymyślając kreatywną zabawę, sami czerpiemy wiele frajdy z możliwości uczestnictwa w niej!
Nawet najprostsze rozwiązania mogą być świetne. Już samo wyjście na dwór wzbudza wiele emocji i podekscytowania. Spróbujmy położyć się z maluchami na kocu i patrząc w chmury, odgadywać ich kształty. To pozwoli na wyciszenie się i aktywny relaks.
Albo….wymyślmy niesamowitą historię o dzielnym motylu, który tak naprawdę jest zaczarowanym księciem, a później poszukajmy go razem z dziećmi. Czy sam pomysł nie brzmi bajkowo, nawet dla nas – dorosłych? Gwarancją zobaczenia prawdziwego motyla będą krzyki i skoki radości!
By być kreatywnym musimy poczuć tę pracę całym sobą. Przekształcić nasz umysł na umysł mentora maluszków. Na przewodnika świetnej, niekończącej się przygody. Stańmy się piratem czy ratującą świat biedronką i myślmy o sobie w ten sposób. Wtedy nie tylko dzieci spojrzą na świat jak na coś zadziwiającego i pięknego: również i my odkryjemy tę surową, czystą magię, która rodzi się tylko w nielicznych dorosłych.